Tysiące książek
przez stulecia było cenzurowanych zarówno przez władze religijne, polityczne,
protesty społeczne czy samych autorów. Wydawać by się mogło, że takie praktyki
to przeszłość i w XXI wieku każdy ma prawo pisać i mówić to, co żywnie mu się
podoba.
Niestety, akcje związane z takimi powieściami jak seria o Harrym Potterze J. K. Rowling czy bestseller E. L. James „Pięćdziesiąt twarzy Greya” pokazują, że cenzura choć brzmi anachronicznie, wciąż jest żywa. W samym ostatnim wydaniu Indeksu Ksiąg Zakazanych,
który datuje się na rok 1948 (tylko umowne 12 lat dzieli nas
od wkroczenia postmoderny!) znajdowało się ponad 4 tys. pozycji,
które nie powinny ujrzeć światła dziennego.
Niestety, akcje związane z takimi powieściami jak seria o Harrym Potterze J. K. Rowling czy bestseller E. L. James „Pięćdziesiąt twarzy Greya” pokazują, że cenzura choć brzmi anachronicznie, wciąż jest żywa. W samym ostatnim wydaniu Indeksu Ksiąg Zakazanych,
który datuje się na rok 1948 (tylko umowne 12 lat dzieli nas
od wkroczenia postmoderny!) znajdowało się ponad 4 tys. pozycji,
które nie powinny ujrzeć światła dziennego.